Dzień barażowy. Ruch i Motor w finale

Dzień barażowy. Ruch i Motor w finale

Gdziekolwiek się spojrzy na różnych poziomach rozgrywkowych rozgrywane są baraże. Jeden, albo dwa mecze decydują, czy rozegrany sezon należy umieścić w kategorii wygranych, czy przegranych. Dzisiaj pierwszy krok do awansu zrobiły Ruch Chorzów i Motor Lublin, choć zdecydowanie lepiej wypadli piłkarze Marka Saganowskiego.

Trudno ocenić, czy baraże to idealny system wybierania drużyn do awansu. W niektórych ligach wszelkie dodatkowe rozgrywki są rozbuchane do granic możliwości, jak chociażby w Holandii, gdzie po sezonie prawie każda ekipa ma jeszcze do rozegrania jakieś mecze „o coś”. O ile w przypadku zespołów, gdzie różnica punktowa jest niewielka, czy żadna rozegranie dodatkowego meczu ma sens, ale tak jak Radunia dostała szansę gry o awans do I ligi tracąc do Chorzowian dziesięć punktów budzi już wątpliwości.

Ostatecznie i tak Ruch Chorzów skromnie pokonał ekipę ze Stężycy i będzie oczekiwał rywala z Lublina. Motor i Wigry dzieliła różnica jednego punktu, więc ewentualnie starcie takie miało sens. Ostatecznie na boisku nie było widać, że oba zespoły zakończyły sezon na podobnym poziomie. Lublinanie zdecydowanie zdemolowali rywali. Błędy w obronie, niepewna gra bramkarza i nieporadność w ofensywie była kluczowa w meczu. Suwałki nie były w stanie jakkolwiek zareagować pozytywnie i tylko czekali na kolejne bramki. Wynik meczu zakończył się na 4:0, ale nie byłoby zaskakujące jeśli zespół Saganowskiego wbiłby więcej bramek. Zabrakło zaangażowania po stronie Wigier. W finale zmierzą się więc Ruch Chorzów i Motor Lublin.

Dla pierwszych jest to szansa na pierwszy poważny krok ku normalności. Jeden z najbardziej utytułowanych zespołów w historii może w końcu wrócić na zaplecze Ekstraklasy. Stamtąd jeszcze będzie daleka droga, ale I liga jest zdecydowanie lepszym miejscem na grę niż trzeci poziom rozgrywkowy. Motor jednak ma również spore ambicje. Ekipa może bez wielkich zasług jak Chorzowianie, ale ze sporymi ambicjami mierzącymi również w awans. Przez wiele lat projekt był budowany i wydaje się, że obecnie jest idealny moment na przekroczenie pierwszego kamienia milowego. Brak awansu mógłby być poważnym problemem dla Motoru, gdzie jednak wiele postawiono na osiągnięcie zamierzonego celu.

Wigry Suwałki nie mają szczęścia do baraży bo rok temu również odpadli w meczu z KKS Kalisz. Kaliszanie jednak również nie osiągnęli upragnionego celu, bo na przeszkodzie stanęła Skra Częstochowa, która mimo wszelkich wątpliwości potrafiła utrzymać się w pierwszej lidze. Tak więc nawet wchodząc bocznymi drzwiami można sprawić niespodziankę. Chyba jednak najbardziej emocjonujące baraże w ostatnich latach to te z 2020 roku, kiedy w finale doszło do derbów Rzeszowa. Stal była zdecydowanym faworytem mająca wsparcie miasta oraz sponsorów. Resovia raczej traktowana po macoszemu potrafiła się odgryźć i wygrać mecz po rzutach karnych. Ponownie trzeba przyznać szacunek ekipie, bo utrzymuje się dalej na tym poziomie, a dopiero teraz Stal Rzeszów dołącza do swojej lokalnej rywalki.

Z jednej strony baraże to emocje, czasem niesprawiedliwie szczególnie dla zespołów mających lepsze rezultaty na przestrzeni całego sezonu, ale ostatnie lata pokazały, że ekipy wyłonione w ramach turnieju barażowego całkiem sprawnie rywalizują poziom wyżej. Generalnie II liga jest na tyle mocna, że każdy kolejny beniaminek nie jest typowym chłopcem do bicia. Awansują często, albo uznane marki borykające się z problemami, albo ciekawe ambitne projekty, które mają wystarczająco dużo funduszy i determinacji, aby z marszu móc podjąć walkę z teoretycznie lepszymi rywalami. Niewątpliwie kibice Ruchu Chorzów i Motoru Lublin wierzą, że wygrana w finale baraży będzie początkiem wspaniałej przygody, której finał będzie miał miejsce w Ekstraklasie.

Fot. Wikipedia