Barażowa niedziela

Barażowa niedziela

Wczoraj symbolicznie zakończono sezon 2021/2022 w Europie. Jednak po finale Ligi Mistrzów wszyscy wracają do rzeczywistości, a niektóre zespoły miały jeszcze swój najważniejszy mecz roku przed sobą. W paru ligach rozstrzygnęły się mecze barażowe, co pozwoliło poznać nam nowych beniaminków w najważniejszych rozgrywkach w Anglii, Francji oraz Włoch.

Jednym z ciekawych rozwiązań meczów finałowych w Anglii jest rozgrywanie ich na Wembley. Bez względu na poziom każda ekipa może poczuć, że osiągnęła coś wyjątkowego. Rozegranie spotkania barażowego na najważniejszym stadionie w kraju dla wielu może być jedyną okazją więc dla wielu jest to dodatkowe święto. Nottingham Forest odnosiło sukcesy na starym Wembley więc dzisiaj mieli okazję na postawienie kolejnego kroku w bardziej nowoczesnym otoczeniu. Ekipa z Nottingham od wielu lat próbowała bezskutecznie awansować. Ponad dwie dekady trwała przerwa w grze w Premier League. Wydawało się, że zespół raczej na stałe wpisze się w krajobraz Championship, a Huddersfield grało całkeim nie dawno na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Ostatecznie „The Reds” wygrało i mogło świętować awans. Trudno będzie oczekiwać po beniaminku jakiejś spektakularnej gry w przyszłym sezonie, jeśli zespół się utrzyma to można uznać to za wielki sukces.

We Francji przestali sobie radzić z kibicami. Problemy na wczorajszym finale to jedno, ale w tym sezonie bardzo wiele spotkań było przerywanych przez akcję kibiców, którzy reagowali agresywnie na wydarzenia meczowe. Tak samo było po przegranej St Etienne z Auxerre w barażach. Kibice wdarli się na boisko, a piłkarze przegranej ekipy musieli uciekać w popłochu. Smutny koniec zasłużonego klubu w Ligue 1, choć można się cieszyć z tego, że wraca zespół z ciekawą reputacją. Zespół z różnym powodzeniem grał na najwyższym poziomie, a symbolem ekipy był i nadal jest Guy Roux. Trener, działacz wciąż ma wiele do powiedzenia w klubie. Sentyment polskich kibiców do Auxerre też jest zrozumiały. Przez wiele lat w barwach klubu pojawiło się wielu polaków od Andrzeja Szarmacha po Ireneusza Jelenia, którzy świętowali tam wielkie sukcesy i sukcesiki. Francuska liga jest zdecydowanie mniej wymagająca niż inne topowe rozgrywki więc AJA nie jest pozbawione szans na utrzymanie i dłuższy powrót.

Silvio Berlusconi oraz Adriano Galliani mogą być zadowoleni, choć podopieczni przysporzyli ich o trochę nerwów. AC Monza awansowała do Serie A, ale potrzebowała dogrywki, aby pokonać zespół z Pizy. Bohaterem ekipy spod Mediolanu jest znany kibicom Ekstraklasy Christian Gytkjaer. Duńczyk wszedł w drugiej połowie, ale strzelił dwie bramki dające awans. Niewątpliwie Monza mogła rozstrzygnąć dwumecz wcześniej natomiast Pisa nie była skłonna poddać się tak szybko. W dogrywce było sporo emocji, a nawet czerwone kartki nie zmieniło to losów rywalizacji. Projekt jednego z najbogatszych Włochów jest bardzo interesujący. Niewątpliwie były właściciel Milanu ma swoje ambicje, które mogły realizować dzięki klubowi, ale też pewnie środki jakie będą przeznaczać w Serie A nie będą tak imponujące jak za najlepszych czasów Rossonerich. Beniaminkowie w lidze włoskiej nie zdobywają rozgrywek z marszu, a raczej mają spore problemy. Nawet wielkie ambicje i pomysły potrafią być szybko zweryfikowane. Benevento awansując również miało na swojej liście wiele ciekawych nazwisk, a w zasadzie udało im się pozyskać Kamila Glika, który w pojedynkę nie był w stanie utrzymać ekipy w Serie A.

Czołowe ligi pozyskały natomiast całkiem ciekawych nowych uczestników zarówno pod względem historii, reputacji, czy ambicji. Żadna z ekip nie będzie traktowała pobytu w pierwszej lidze jako przygody, a raczej jako miejsce docelowe i chętnie spędzą tam najbliższe lata budując reputację zespołu o randze krajowej, który będzie traktowany poważnie.

Fot. Wikipedia